Nurt LCNC nie jest nową ideą. Już wcześniej dostrzegano potencjał takiej formy tworzenia oprogramowania. Dzięki ujednoliceniu technologii i rozpowszechnieniu np. REST API synergia pomiędzy wszelakimi narzędziami stała się naturalna.
Obserwujemy teraz wysyp różnych narzędzi i platform do tworzenia aplikacji. Sprawdź najciekawsze z nich!
Wpis będę aktualizował o kolejne case study i praktyczne wykorzystanie danej platformy!
AppSheet
Narzędzie, które ostatnio zdobyło w pełni moje serce.
Dzięki przejęciu AppSheet przez Google doczekaliśmy się wielu ulepszeń i nadziei na potężny rozwój w przyszłości. Oraz oczywiście więcej udogodnień dla użytkowników pakietu Google Workspace.
AppSheet to aktualnie moje ulubione narzędzie!
Aplikacje jako podstawę biorą arkusze kalkulacyjne. Definiujemy kolumny jako kolejne zestawy danych. Aplikacja dodaje kolejne wiersze. Możliwe jest połączenie wzajemne arkuszy danych dla tworzenia zależności i list powiązanych danych.
Najważniejsze funkcje
Power Apps oraz całe środowisko Power Platform to ogromne przedsięwzięcie Microsoftu na rynku LCNC. Razem z AppSheet to świetny wybór na wdrożenie w swojej firmie.
Jeśli szukasz specjalistów rozwiązań Microsoftu: Developico to jedyny słuszny wybór!
Można zauważyć, że każdy gigant chce mieć w swoim portfolio własne narzędzie no-code. To tylko potwierdza, że ten nurt czeka świetlana przyszłość. Również Amazon niedawno zaprezentował swoje narzędzie – Honeycode. Na razie znajduje się w fazie BETA.
Na razie trzeba czekać na rozwój platformy – Amazon musi dogonić konkurencję!
Darmowe narzędzie stworzone przez MIT. Jest świetną opcją dla osoby, która chce w łatwy sposób zobaczyć jak działają aplikacje od strony kodu. Dzięki klockom możemy w łatwy sposób układać logikę aplikacji i otrzymywać ostrzeżenia, gdy zrobimy coś co nie ma prawa działać.
To była moja pierwsza przygoda z LCNC. Świetna do nauki, ale nie nadająca się do poważnych zastosowań z racji swoich ograniczeń.
Minusy
Pierwszym pomysłem na wykorzystanie w praktyce narzędzia no-code była aplikacja dla działu serwisowego firmy z branży ppoż.. Użytkownik wybierał formularz przeglądu (gaśnice, hydranty, drzwi ppoż., etc.) i przechodził przez formularz pojedynczego przeglądu urządzenia. Z chwilą kliknięcia „zapisz” dodawał się kolejny wiersz do odpowiedniego pliku w formacie .csv.
Wszystkie pliki zapisywały się lokalnie na telefonie. Dzięki dodatkowej aplikacji dane synchronizowały się z odpowiednim folderem na firmowym dysku Google.
Wady
Aplikację mogę uznać za udaną, ale tylko w kategorii eksperymentu. Pierwsze kroki zostały przetarte i zauważyłem potencjał w tworzeniu aplikacji mobilnych dla biznesu.
Drugie podejście do App Inventora. Oprócz wcześniej opisanych formularzy głównym zadaniem aplikacji było zapisywanie zdjęć z odpowiednimi nazwami, które pozwalały je przypisać do konkretnego zabezpieczenia na budowie według wzoru „inwestycja_kondygnacja_nr.jpg”. Całość działała, ale wady z aplikacji serwisowej wciąż obowiązywały. Brakowało również zaznaczenia lokalizacji wykonanego zabezpieczenia na podkładzie mapowym kondygnacji.
© Copyright Wojciech Szczepanik
Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.